- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Odcinek 06
Obłaskawiając Życie. Moje rozmowy z Adrianem
Odcinek 06
Rozmowa piąta.
Samolot do Bangkoku, 21. listopada
- Podobają ci się Azjaci?
- Teraz będziemy rozmawiać o moich, bądź naszych ulubionych typach facetów?
- A nie możemy?
- Moglibyśmy, ale wolę ten temat przełożyć na inną okazję. Teraz ci powiem, że bardzo podobają mi się Tajowie, ale mam tu ma myśli ich sposób bycia. Bardzo dobrze czuję się w Tajlandii, bo mam wrażenie, że jestem tam mile widzianym turystą.
- To dlatego tak się w nich wpatrujesz, gdy jedziemy sky-train’em(miejską kolejką estakadową)?
- Robię to mało dyskretnie? Fascynują mnie ich twarze, a dziewczyny są piękne jak przysłowiowe laleczki. Lubię na nie patrzeć i przyglądać się jak się zachowują w miejscach publicznych.
- Chłopcy też wyglądają jak panienki.
- Ty tylko o chłopakach.
- Podpuszczam cię.
- Podoba mi się to, że nie wrzeszczą jak Chińczycy, nie rozmawiają głośno jak Polacy i nie robią wokół siebie szumu jak Amerykanie.
- A prywatnie?
- Nie mieliśmy zbyt wielu okazji, aby poznać ich bliżej.
- A Seth?
- Nie wiem na ile Seth jest typowym Tajem.
- Ale o nim sporo już wiemy.
- Jest wykształcony, ma znakomitą pracę w metrze, gdzie jest szefem jednej ze stacji. Jest bardzo odpowiedzialny, słowny, chyba niczego nie udaje i szczerze opowiada nam o swoim życiu osobistym.
- Poza tym bardzo mnie ujął swoim zachowaniem, gdy mieliśmy tę małą przygodę w Bangkoku w zeszłym roku.
- Był bardziej przejęty od ciebie.
- A ty w ogóle się o mnie nie martwiłeś!
- Bo dużym chłopcem jesteś i poza tym był z tobą Seth.
- Potrafisz to opisać w wersji mini?
- Spróbuję: Wijąca się przez północne i zachodnie części miasta wielka rzeka Chao Phraya[1] której wody wyrządziły tyle szkód w całym kraju, (o czym jeszcze chciałbym ci przypomnieć) służy mieszkańcom m.in. jako droga komunikacyjna. System szybkich stateczków łączy efektywnie północne dzielnice z południowymi, co turystom pozwala na wygodne zwiedzanie ważnych części miasta. Korzystając z tej formy zwiedzania Bangkoku trzeba pilnie uważać, gdzie chce się wysiąść i sprawnie opuszczać stateczek (prawie wyskakiwać). Chwila nieuwagi, czy spóźnienia się z decyzją o wysiadaniu, może spowodować pozostawienie na pokładzie części grupy, z którą zwiedza się miasto. Czas to pieniądz, życie nie jest dla maruderów.
- I ty nie zdążyłeś wysiąść?
- Seth nie dał sygnału, że wysiadamy. Byłem o dwa kroki za wami.
- Zawsze jesteś dwa kroki z przodu!
- Widzisz, że to się opłaca!
- Aż tu nagle…
- Wstyd się przyznać, ale zostałem na pokładzie, a wy wyskoczyliście na ląd. Ponad dwie godziny trwała nasza rozłąka i wzajemne zgadywanie jak można by się odnaleźć w wielkim tłumie turystów w dniu Nowego Roku.
- Odpowiedzialny Seth obciążał siebie za to i naprawdę był zdenerwowany.
- Wykazaliśmy się logicznym myśleniem i w końcu spotkaliśmy się w miejscu, gdzie nas rozłączono.
- Bogatsi o to doświadczenie, teraz zawsze mamy przy sobie po dwa telefony każdy: polski i drugi z lokalną kartą SIM.
- Zobacz, w efekcie tej historii dłużej pamiętamy tę wycieczkę i trochę więcej dowiedzieliśmy się o Seth’cie.
- A ty poznawałeś jakichś gejów w czasie swoich wcześniejszych wyjazdów?
- Zupełnie zapominasz, jakie to były czasy! Ja wtedy jeszcze nie spotkałem siebie samego jako geja, a co dopiero byłoby, gdybym zaczął szukać innego. Do głowy mi to nie przychodziło.
- Przychodziło, przychodziło, tylko na pewno odrzucałeś wszystkie takie myśli.
- Porozmawiajmy o konkretnych sytuacjach.
- Kiedy miały miejsce?
- Podczas mojego pierwszego pobytu w USA. W 1976.
- O! To ja już byłem na świecie!
- Szkoda, że o tym nie wiedziałem!
- Co się działo w tej Ameryce?
- Nie będę powtarzał tego, co napisałem w Obłaskawiając Zachód, a tylko dodam, że wizyta w dyskotece Studio Uno w Hollywood była dla mnie wielkim przeżyciem. Setki męskich facetów, niewiele dziewczyn i dziesiątki barmanów ubranych tylko w spodenki – bokserki. Gdzie ci przegięci, zniewieściali chłopcy, symbole gejostwa (przepraszam, wtedy mówiło się pedalstwa)? Gdzie te cioty?
- Wszyscy tacy męscy, młodzi i piękni?
- Oj, tak. Niestety tak. Zajęło mi chwilę, żeby zorientować się, gdzie tak naprawdę jesteśmy, bo wyjście do tej dyskoteki miało być niespodzianką. I było. Wielką.
- Co zwróciło twoją szczególną uwagę?
- Wszystko, absolutnie wszystko było dla mnie nowe i wprost niewiarygodne, że istnieją takie miejsca, gdzie faceci tańczą ze sobą, przytulają się i, o zgrozo, całują się.
- No i co ci przychodziło do głowy?
- A jak ci się wydaje?
- Spodobał ci się któryś z nich? Miałeś na niego ochotę?
- Nie trywializuj i nie upraszczaj. Moja skołtuniona dusza tłukła się w moim ciele i myśli biegały mi po głowie, że ja też tak bym chciał, ale nie jest mi dane i długo nie będzie.
- Niby dlaczego?
- Strach przed samym sobą był silniejszy od tego przed innymi. Przecież ja wracałem do Polski. A tam szara rzeczywistość. Jak ja sobie z tym poradzę?
- Wyciągnąłeś wtedy dla siebie jakieś wnioski?
- Na razie jeszcze nie, ale potem był jeszcze Nowy Jork!
[1] Chao Phraya River - we wszystkich przypisach proponuję adres w Google do znalezienia zdjęć w zakładce grafika. Naprawdę warto tam zajrzeć!
[2] Chao Phraya River – in all footnotes I’d like to refer you to the Google address: images. It is worth having a look!