- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Rowerowy weekend (1)
Piękna słoneczna pogoda w październikowy weekend zmobilizowała nas do powrotu na trasy rowerowe.
Nadmiar obowiązków służbowo-rodzinnych spowodował ponad dwumiesięczną przerwę w tej rekreacji.
Póki jesteśmy jeszcze w Unii, trzeba wykorzystać trasy niemieckie, gdzie poza dobrymi ścieżkami rowerowymi, jest niewielki ruch samochodowy, a i ludzi jakoś mało. Może boją się imigrantów i wolą nie wychodzić z domów.
Jednak pola są zagospodarowane, co oznacza, że ktoś na nich pracuje. Imigranci?
Przed II Wojną Światową przez miejscowości położone po obu stronach dzisiejszej granicy biegła trasa kolejki wąskotorowej. Linia Casekow-Penkun-Oder zbudowana została na początku XX wieku i łączyła m.in obecnie po naszej stronie Barnisław, Warnik, Karwowo, Będargowo i Warzymice.
Dzisiaj byliśmy w Hohenholz, gdzie już nie ma śladu nawet po stacji tej kolejki.
Śladu życia wiejskiego też nie zauważyliśmy. Za to jazda była wspaniała. 42 km i 3,5 godziny w słońcu i wśród zielonych pól oraz jesiennych kolorów drzew i krzewów.