- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Veracruz
Na dwa kolejne dni udajemy się na południe – do Veracruz*, które leży 120 km od Xalapy.
Jedziemy tam z Mauricio, aby odwiedzić doñę Sofię – mamę rodu Arredono, która mieszka tu do wielu lat.
Już w drodze złapał nas solidny wiatr, który zamienił się w huragan: 130km/godz.
Widoczność jest zerowa i sypie piachem od morza.
W Veracruz zamknięto port.
Wrażenie na nas zrobiła bryła architektoniczna sali koncertowej Foro Boca, która czasie huraganu spełniała (jakby) rolę ogromnego falochronu!
Z okien apartamentu weekendowego kolegi Mauricio z Xalapy, w którym zatrzymaliśmy się, widać wzburzone morze, wyginające się palmy i niewiele więcej.
Dzisiejszy wpis jest opóźniony, bo internetu też długo nie było…
Zamiast zwiedzania mamy wspaniały obiad w towarzystwie Starszej Pani (91 lat) i Mauricio. Obiad trwał długo, bo bez końca podawano nowe dania i desery.
*Veracruz, leży nad meksykańskim wybrzeżem Zatoki Meksykańskiej, w odległości około 120 km od stolicy stanu Xalapa. Miasto liczy 444 tys. mieszkańców.