- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Kontenerowej batalii finał
Dla nas dziś WIELKI DZIEŃ.
O 9:00 rano pod nasz dom zajechał kontener! Ten sam który pożegnaliśmy 28 lipca w Szczecinie. „Już” po 70 dniach trafił w nasze ręce.
Procedura wydobywania kontenera z portu w Sihanouville wymaga osobnej opowieści. Tu nie będę nikogo zanudzał, powiem tylko, że na kilku etapach pozbawiony byłem oryginalnych dokumentów, które musiałem przekazać agencji dokonującej odprawy. I nie miałem żadnego potwierdzenia, ani informacji, o tym co się dzieje w mojej sprawie.
Miałem poczucie, że mógłbym być „przekręcony” na niezłą sumę. Na szczęście nasze zaufanie do Kambodżan nie zostało nadszarpnięte!
Wszyscy w końcu zrobili to, do czego się zobowiązali i wzięli (z góry) kasę. Inne szczegóły będziemy opowiadać zainteresowanym.
6 osób przez godzinę rozlokowywało 50 kartonów o wadze od 10 do 30 kg, na trzech poziomach naszego domu. Nie myślcie, że ja tylko robiłem zdjęcia!
Całe szczęście, że był to ranek i temperatura „zaledwie” 31 st. Później było gorzej, a teraz leje! Sorry, taki tu mamy klimat!
A my zakasujemy teraz rękawy (od koszulek, których tu w domu nigdy nie nosimy) i bierzemy się do następnego etapu organizacji „Kameleona”.
PS
Wyznaczona opłata VAT okazała się do udźwignięcia. Niespodzianką natomiast, był wysoki koszt usługi agencji “clearingowej”.
Pragniemy wszystkim kibicującym nam w walce o kontener serdecznie podziękować i zapewnić, że czuliśmy Wasze wsparcie.
„Kameleon” zaprasza na drinka!
DOTARŁY W NIENARUSZONEJ KONDYCJI!
Nadszedł dzień otwarcia lokalu, zaprosiły mamę i babcię do stołu, Młodsza podała kartę dań, talerze, trochę jeszcze pobiegała i stwierdziła, że bolą ją nóżki i więcej nie będzie tak pracować.
Na to starsza" - co, bolą cię nóżki ? W takim razie nie nadajesz się do pracy, a więc zwalniam cię z pracy - niestety tak już w życiu jest, że jak się jest chorym, to się nie nadaje do pracy.
Młodsza wpadła w rozpacz, z płaczem przybiegła do pań - gości - co ona teraz ma zrobić, siostra ją zwolniła z pracy!
I tak to wyglądał rodzinny biznes.
A więc radzę uważać, a zwłaszcza Adrian - nie zdradź się, gdy będą bolały Cię nóżki - praca to praca i nie ma lekko...
Ha, ha, ha. Bardzo na temat. Bolą nas nie tylko nóżki...