- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Gotowanie
Dziś trochę o jedzeniu; dla odmiany.
W kuchni mamy warunki trudne i ograniczone brakiem wielu rzeczy, które spokojnie płyną do Sihanoukville.
Okresowo spada ciśnienie wody oraz pojawiają się wyłączenia prądu, co nie ułatwia sprawy…
W związku z powyższym odbywam samoszkolenie z przygotowania potraw w przysłowiowym jednym garnku. W tyle głowy mam na myśli te pozycje menu, które moglibyśmy serwować jako danie dnia, tzw. „today’s special”.
Wiecie, że w tym domu nie serwujemy niczego mięsnego…
Dzisiaj powstało danie ze szpinaku, brokułu i pomidorów, które nazwałem „Wegetariański gulasz na czwartek”.
Do tego sałatka (bardzo pikantna) z papai i kiszonych ogórków, kupiona na rynku w woreczku.
Na przystawkę mieliśmy rybę z grilla (kupiona na rynku), a do niej sos słodko-kwaśny (też gotowiec).
A na deser pachnące banany i dla chętnych (dziś brak) słodki i soczysty arbuz.
Jakiś komentarz, sugestie????