- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Dzielnice handlowe dawniej i dziś
18 grudnia
Rano zwiedzaliśmy "naszą" dzielnicę arabską i hinduską. Ulewny deszcz zatrzymał nas pod arkadami naszego hotelu przez prawie godzinę.
W niedzielę handel spokojny - mało kupujących. Urok starych, wąskich uliczek niezaprzeczalny.
Po południu potężna ulewa pozwoliła nam na dłuższą sjestę. Wieczorem wyjazd do największej dzielnicy handlowej Singapuru - okolic znanej ulicy Orchard (Sadowej, choć sadów tam nie ma).
Niedzielne szaleństo zakupów przed świętami ogarnęło chyba wszystkich. Mimo ciągłej ulewy (32 st. C) tłum na ulicy nie zmniejszał się. W dziesiątkach ogromych galerii handlowych - tłok. Nam przypadło w udziale porównywanie cen.
Wnioski: W liczbach ceny i zarobki takie same. Prawie. Ale 1 dolar singapurski = 2,7 zł, a więc dla nas wszystko prawie 3 razy droższe niz w kraju.
Na koniec dnia - dobry drink w barze obok naszego Sułtana.