Wielogodzinne rozmowy z Donem na temat życia w ogóle, a jego w szczególności, doprowadziły nas do zgody w sprawie opowiadania, którego nie chciał z początku udostępnić mi do tłumaczenia i umieszczenia tutaj, a pozwolił mi jedynie przeczytać.
Warunkiem zgody na tłumaczenie było zrozumienie przeze mnie skomplikowanej duszy człowieka naznaczonego przez przeżycia wojny światowej, a którą postrzegał prawie wyłącznie poprzez przyjaźń z drugim mężczyzną.
Już w trakcie czytania wiedziałem, że nie ten element opowiadania będzie zarówno dla mnie jak i naszych czytelników problemem.
Trudnością było dla mnie odtworzenie atmosfery małych miasteczek Australii przed wojną jak i realiów sytuacyjnych ponad pięćdziesiąt lat później, opisanych przecież bardzo skrótowo w tej formie literackiej.
Czytelnikom może sprawić kłopot przenoszenie przez Autora swojego bohatera pomiędzy dwiema płaszczyznami czasowymi. Ale właśnie o to Jemu chodziło.
Życzę przyjemnej lektury.
Nielubiący się fotografować Don został „złapany” przy swoim samochodzie w geście - No, to daję Wam mojego „Tommy’ego”.
