- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Na pożegnanie
Na pożegnaie kilka liczb podsumowujących:
189 dni pobytu w Azji (186 w Kambodży)
153 wpisy na blogu
61 dni pracy przy adaptacji domu i tworzeniu baru
107 dni funkcjonowania "Kameleona", w którym obsłużyliśmy:
33 narodowości
235 klientów (wizyty jednorazowe)
Bilans i wnioski:
Wszelkie działania i decyzje z nich wynikacjące opisałem na blogu. Teraz czas porzucić marzenia i wrócić do rzeczywistości.
Zdobyte doświadczenie jest na miarę włożonego wysiłku. Spotkani ludzie, zawarte znajomości i przyjaźnie wynagradzają poniesione koszty.
Na koniec zdjęcie z ulicy Bangkoku - prawie symbolu klimatu i atmosfery Azji.
Do zobaczenia w realu!
PS
Nasz bagaże wyglądają niewinnie - niby nic i wydaje się, że łatwo się to wszystko popycha na wózku.
Ale łącznie to ponad 90 kg!
Mieliśmy trochę do dżwigania, "ciągania" i popychania. Wózek pod takim obciążeniem staczał się do tyłu, gdy taśma jechała pod górę!
Qatar Airlines dało nam pozwolenie na 74 kg. Nadwagę musieliśmy jakoś przemycić. Udało się. Mamy na to sposoby.
Lotnisko w Bangkoku to brzydki moloch z tłumem ludzi i drogimi restauracjami z jedzeniem tajskim na kiepskim poziomie kulinarnym.
Ale trzeba było jakoś tę podróż zakończyć!