Trochę naszej codziennej nudy:
Zamówione łóżko przyjechało! Tzn. przywieziono je w celu montażu w sypialni na drugim piętrze.
Elementy rozłożone nie stanowiły problemu przy wnoszeniu, ale krata wypełniająca ramę wymagała specjalnego potraktowania!
Po montażu łóżka i próbie jego wytrzymałości, ekipa stolarska przedyskutowała kolejne zlecenie: stół kuchenny i bar (w końcu to najważniejsza część wyposażenia naszego lokalu).
Potem wypad na rynek po materac i kolejne gadżety do utrzymania czystości. Transport tuk-tukiem nie budził niczyjego zdziwienia.
I znowu mieliśmy mały kłopot przy wnoszeniu sprężynowego materaca (nie zgina się, w przeciwieństwie do piankowego), ale się udało kosztem niezłego napocenia się.
Efekt jest, prawda?
