- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Nasz nowy środek transportu
Pamiętacie dr. Rysia, który spędził w Kambodży rok, a w Takeo, na trzymiesięcznym wolontariacie ujeżdżał rumaka podobnego do tych, którymi porusza się połowa ludności tego kraju?
Osierocił swój ukochany pojazd wyjeżdżając do Polski, a nas poprosił o opiekę nad nim podczas jego nieobecności.
Obawiamy się, że się już nie zobaczą!!
Rumak wymaga generalnego remontu, ale jak na swój wiek - jedzie po przodu!
Paweł oddał maszynę w ręce młodych amatorów - mechaników, który średnio sobie poradzili z doprowadzeniem pojazdu do lepszego stanu.
Adek odebrał motocykl w Takeo (80 km od Kampot) i udał się w drogę powrotną do domu.
Wrócił!
Cały pokryty pyłem drogowym, zmęczony, głodny, ale szczęśliwy, że dojechał bez przeszkód.
Jutro oddamy go (motor, nie Adka) w trochę bardziej profesjonalne ręce do oceny, czy warto inwestować w ten, czy kupić nieco młodszy model.
Kambodżańskim zwyczajem motocykl zamieszka z nami. Oznacza to, że na noc będziemy go wprowadzać do wewnątrz. Tak robią tu wszyscy; z samochodami włącznie. Przecież to członkowie rodziny. Bardzo ważni i potrzebni!
PS
Kamel przychodzi na mleczko i wołowinkę i... znika. Nie lubi, gdy na niego patrzę!
Pozdrawiamy K&R