- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Bangkok - Amphawa - pływający targ
Nie odpuszczamy i wykorzystujemy nasz czas w Bangkoku maksymalnie.
W ostatnim dniu jedziemy na wycieczkę do Amphawa wiedząc, że wrócimy z niej na ostatni moment przed odjazdem na lotnisko.
Amphawa to miasto oddalone o 80 km od Bangkoku. Znajduje się tam pływający targ „floating market”. To niby tak ma wyglądać Szczecin w 2015! No, floating garden! Taki żarcik.
Po drodze zatrzymujemy się na innym targu – targu na torach kolejowych. Gdy przejeżdża pociąg straganiarze podnoszą wiaty swoich straganów i zwalniają drogę. Nie udało nam się zobaczyć tego procesu, bo tory są w naprawie i dopiero za miesiąc pojedzie kolejny pociąg.
Targ na wodzie ma tę zaletę, że przeznaczony jest głównie dla „lokalsów”, a przez to jest bardziej autentyczny.
Po zmroku popłynęliśmy łodzią na oglądanie świetlików, które w milionach żyją w przybrzeżnych drzewach.
Kończymy nasz pobyt, żegnamy Bangkok, żegnamy Tajlandię i żegnamy Azję.
Jednakże, w tej podróży naszymi sercami zawładnął Myanmar i jego ludzie i na długo tam pozostanie.