- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Z Kuala Lumpur do Yangonu
Wczesnym popołudniem lecimy Air Asia do Yangonu (Myanmar - Birma).
Nie oczekujemy niespodzianek. Poza jedną.
W Birmie mogą być kłopoty z dostępem do internetu!
W najgorszym razie będziemy musieli rozstać się aż do 13 grudnia, kiedy to wrócimy na kilka dni do Bangkoku.
Z Kuala Lumpur wyjeżdżamy bez żalu, bo to dość męczące miasto, pozbawione uroku innych stolic. No i niestety dużo droższe niż Bangkok. O alkoholu nie wspominając, bo to przecież kraj muzułmański. Nieco liberalny, ale podatek na alkohol od Allaha dodatkowy musi być.
Małe piwo 16 zł! Drinki po 30. Zgroza.