- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Do Bagan
Pobudka o 5:00. Wyjazd do portu rzecznego na rzece Ayeyarwady (czyt: ajejarładi).
Ayeyarwady to główna rzeka Birmy (2100 km) płynąca z północy na południe, łączy większe miasta i wpada do Morza Andamańskiego.
My płyniemy z Mandalay do Bagan. Planowo 9 godzin, ale z powodu niskiego stanu wody po 5 miesiącach suszy, podróż może się wydłużyć.
No się wydłuża, bo mimo stałego pomiaru głębokości (dwóch majtków na dziobie dziabie dno tyczkami) wpadamy na mieliznę, z której zejście zajmuje dodatkowe 30 minut.
Na pokładzie skromne śniadanko i kiepski lunch w towarzystwie Niemca, który upiera się, że jesteśmy ojcem i synem, mimo iż mówimy, że jest inaczej…
Na razie płyniemy dalej, aminęło już 11 godzin rejsu! Naszym celem jest Nyaung U - obok Baganu.
Korzystamy z karty SIM, aby dokonywać tych wpisów. Nie licząc się z kosztami. Ale czego nie robi sie dla przyjaciół.
- 19 kwietnia 2025 | sobota 14:13 LidiaCzytam i sledze z zaciekawieniem tuz obok bo z Chiang Rai w Tajlandii. Przecieracie szlaki. Dbajcie o zdrowie i cieszcie sie chwila. Dziekuje za przyjemnosc ogladania z Wami.