- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Z Las Vegas do Los Angeles
Wczoraj rano, po nocnych "szaleństwach" w mieście hazadrdu i wszelkiego bezeceństwa, rozszalała się burza piaskowa znad pustyni, która jest podobno typowa dla zmiany sezonu. Zbliża się gorąca, pora sucha.
Większą część dnia spędziliśmy w hotelu nasłuchując, kiedy urwie się dach. Nie urwał się, za to wiatr wywoływał w nas stany przed depresyjne.
Tak więc depresja nie po przegranej kasie, ale z powodu zmiany pogody...
Dziś rano pożegnanie z Las Vegas i przez pustynię przejechaliśmy do Los Angeles. Tylko 450 km.
Lunch na plaży w Santa Monica, a potem spacer po bulwarze w Venice Beach. Dlaczego Wenecja w Los Angeles? Odsyłamy do Wikipedii: "Venice (Los Angeles)".