- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (439)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (36)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
W Poznaniu, ale w Grecji
W dobrych humorach wyruszyliśmy samochodem, we czworo, do Poznania po lokalne atrakcje i przeżycia teatralne.
Iwona i Patrycja, nasze towarzyszki w tym wyjeździe, oświadczyły, że przed spektaklem musimy zjeść coś atrakcyjnego kulinarnie.
Niebo nad Poznaniem było szare i wiał zimny wiatr. Poszukaliśmy miejsca pełnego słońca i dobrego jedzenia. Znaleźliśmy takie: Mykonos. W Grecji, ale w Poznaniu!
Tawerna Mykonos na ponad godzinę przeniosła nas na południe Europy.
W prawdzie wybraliśmy polskie piwo, ale dania były typowo greckie. A więc: musaka klasyczna (z mięsem), musaka wege, zapiekane pierożki z czymś tam w środku i grillowany ser hallumi.
Po tym późnym lunchu do Teatru Polskiego mieliśmy do pokonania kilkaset metrów.