- Ameryka Północna (103)
- Stany Zjednoczone (87)
- Kanada (16)
- Ameryka Środkowa (48)
- Meksyk (48)
- Ameryka Południowa (11)
- Brazylia (11)
- Australia i Oceania (20)
- Azja (447)
- Tajlandia (59)
- Malezja (3)
- Birma (Myanmar) (52)
- Kambodża (250)
- Indonezja (11)
- Singapur (6)
- Izrael (8)
- Zjednoczone Emiraty Arabskie (3)
- Oman (26)
- Sri Lanka (24)
- Turcja (10)
- Afryka (19)
- Europa (442)
- Hiszpania (Katalonia) (7)
- Hiszpania (27)
- Włochy (29)
- Wielka Brytania (4)
- Francja (15)
- Polska (286)
- Niemcy (11)
- Czechy (10)
- Grecja (39)
- Cypr (16)
- Off-topic
- Wszystkie
Maskat - migawki z życia miasta
Maskat to piękna i zaskakująco nowoczesna metropolia niczego nietracąca z uroku arabskiego miasta. Żyje rytmem wielkiej stolicy.
Muzeum historii miasta, nieco skromne w swojej zawartości, pokazuje jednak, że od 1970 (pd poczatku panowania sułtana Kabusa) miasto zmieniło się ogromnie i stało się metropolią nieróżniącą się od innych cywilizowanych miast.
Z punktu widzenia turysty – może trochę szkoda.
Zjedliśmy lunch w bardzo znanej (i drogiej) restauracji, czyli zaspokoiliśmy swój snobizm i zanurzyliśmy się w uliczki souku – typowego dla tej części świata targowiska pod dachem.
Wracając do hotelu zatrzymywaliśmy się przy warsztatach krawieckich z modą damską, bo ta jest zupełnie niezwykła. Takich kreacji nie ogląda się na ulicach – to piękno jest zastrzeżone dla mężów! My ogladamy kobiety zakwefione w różnym stopniu. Zapewne w zależności od stopnia zazdrości małżonka!
Zostaliśmy zaproszeni do piekarni chleba arabskiego i obdarowani nim na drogę. Uśmiechy musiały wystarczyć za podziękowanie – angielski niewiele pomógł.
Na koniec dnia kolacja w ulicznym „coffee shopie”: Falafele, frytki, hummus, placki chlebowe i napoje – wszystkiego dużo – za jedyne 20 zł! 10 razy mniej niż w tamtej restauracji!