Przekraczamy granicę pomiędzy państwami, z których jedno nie jest uznane przez nikogo poza Turcją. Dziś to Erdoğan propagandowo utrzymuje ten twór.
Cypryjczycy mówią wyłącznie o terenach okupowanych przez Turków.
Z jednej trzeciej terytorium wyspy Cypryjczycy zostali siłą wysiedleni i pozbawieni swoich domów w wyniku agresji Turcji w 1974 na wschodnie wybrzeże i aneksji Famagusty – największego niegdyś portu Cypru.
Famagusta (a właściwie jej dzielnica Warosia) była znanym kurortem zwanym cypryjskim Las Vegas.
Dziś to smutny relikt ataku wojsk tureckich na Cypr w 1974 roku. Warosia jest teraz dużą zamkniętą dzielnicą Famagusty pełną hoteli (właściwie ich ruin) i pięknych plaż.
„Kiedyś Famagusta była najprężniejszym kurortem Cypru, dziś po tej pięknej historii zostały tylko opuszczone budynki z lat 70-tych w stylu z klimatem czarnobylskiego miasteczka. Nie można wjechać do Warosii bez specjalnej przepustki oraz nie można robić zdjęć terenów zamkniętych”.
Niezbyt to miłe doświadczenie przypominające zasieki na granicy NRD/RFN.
Na domiar złego, zaczął wiać silny wiatr, co spowodowało, że odwołano drugą część wycieczki, czyli rejs wzdłuż „naszego” wybrzeża.
Miłym akcentem było wypicie dobrego piwa EFES, które przypomniało nam pobyt w Turcji kontynentalnej.
